Jego nazwisko stało się głośne, gdy Tom Cruise po obejrzeniu pod rząd kilku odcinków "Agentki o stu twarzach" zaproponował młodemu filmowcowi reżyserię trzeciej części sagi o agencie IMF Ethanie Huncie. Kinowy debiut reżyserski przerósł oczekiwania wszystkich, a Abrams stał się następcą Stevena Spielberga (któremu oddał zresztą hołd w filmie "Super 8") oraz George'a Lucasa (już wkrótce).
Po sukcesie dwóch części "Star Trek" świat obiegła wiadomość, że wyreżyseruje VII epizod "Gwiezdnych Wojen". W końcu nikt inny nie nadaje się do tej roli tak jak on, co potwierdza nawet sam George Lucas. Przekonać się o tym można choćby oglądając intrygujące wystąpienie na TED, gdzie zdradził swe fascynacje. Jednego można być pewnym - film na pewno będzie obfitował w tajemnice i liczne zwroty akcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz