Właściciel jednej z najdziwniejszych fryzur wśród reżyserów to interesująca postać w świecie sztuki. Poza tworzeniem filmów pełnych surrealistycznych obrazów dyktowanych przez jego podświadomość zajmuje się również propagowaniem Medytacji Transcendentalnej oraz… nagrywaniem piosenek. Przed paroma miesiącami ukazał się jego drugi album z kompozycjami w stylu bluesa. W książce „W pogoni za wielką rybą” pisał z kolei o pozytywnym wpływie medytacji na rozwijanie kreatywności. Rąbka tajemnicy na temat metod swej pracy artystycznej uchyla też w krótkim filmie pod tytułem „Room to Dream: David Lynch and the Independent Filmmaker”.
Nakręcony przed paroma laty materiał zawiera fragmenty wypowiedzi reżysera oraz towarzyszące im przykłady z planów filmowych. Lynch twierdzi w nim, że nauczyć się kręcić filmy można tylko przez ich… kręcenie. Z kolei powszechny dostęp do cyfrowej technologii otworzył tę sztukę dla wszystkich. Lynch nie tylko mówi, że aby nakręcić dobry film nie potrzeba grubych milionów, ale demonstruje to pokazując własną pracę. Reżyser dzieli się też swymi myślami na temat tworzenia. Ludzie powinni dużo rozmawiać przed produkcją filmu by wejść na te same tory myślenia. Scenariusz to tylko zapisanie myśli na papierze – nie ostateczny przekaz. Szkic ten pomaga zapamiętać jaki cel chce się osiągnąć.
Lynch, który chętnie korzysta z najnowszej technologii, wspomina również jak wpływa cyfrowa rewolucja na możliwość tworzenia. Dzięki niej jest w stanie zobaczyć nagrane w ciemności obrazy, na które dawniej – filmując na taśmie 35mm – musiał czekać aż do oddania materiału do laboratorium. Oglądając materiał w chwili kręcenia można go od razu poprawić. Generalne przesłanie: nie rób filmu tylko po to, żeby móc robić następny. Miej radość z tego co robisz w danej chwili – nie masz wpływu na to co się stanie z filmem po jego ukończeniu. Wtedy będziesz mieć większą szansę na zrobienie kolejnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz