Stał się legendą kina niezależnego, kiedy w wieku 26 lat jego debiutancki film “Seks, kłamstwa i kasety wideo” zdobył Złotą Palmę w Cannes. Równie łatwo odnajduje się w kinie gatunkowym jak i w filmach eksperymentalnych, często pełniąc również role scenarzysty, operatora zdjęć, montażysty a nawet aktora czy kompozytora. Ze względu na swą formalną wszechstronność bywa nazywany stylistycznym kameleonem. Jeszcze zanim na tegorocznym festiwalu w Cannes zaprezentowano jego ostatni film Steven Soderbergh po ćwierćwieczu interesującej kariery postanowił ją zakończyć.
SEKS I KŁAMSTWA
Napisany w osiem dni scenariusz stanowił rozwinięcie jego krótkometrażowego „Winstona” i powstał na bazie pewnego nieudanego związku w życiu reżysera. Do produkcji zaprosił swoich przyjaciół i znajomych, a jeszcze w dniu premiery uważał film za nieoszlifowany i technicznie niekompletny. Innego zdania byli jurorzy festiwalu Sundance, którzy przyznali mu za debiut główną nagrodę. Soderbergh, który stał się modelowym uczestnikiem tej imprezy trafił wkrótce do Cannes, gdzie jako najmłodszy twórca w historii zdobył Złotą Palmę.
„Seks, kłamstwa i kasety wideo” opowiadał o niestabilności związków i zainspirował innych twórców do tworzenia obserwacyjnych filmów opartych głównie o dialogi. Film odniósł olbrzymi sukces artystyczny oraz komercyjny i został uznany za jeden z najbardziej oryginalnych i fascynujących amerykańskich dzieł. Miał też ogromny wpływ na cały przemysł odświeżając ruch niezależnych filmowców: zachęcił wielkie studia do produkcji niskobudżetowych filmów debiutantów oraz poszukiwania młodych talentów i interesujących produkcji na festiwalach. Świat kina stał u stóp Soderbergha, który trzeźwo stwierdził, że po takim sukcesie będzie już tylko trudniej. [...]
W filmie „Schizopolis” pełnił większość funkcji za kamerą, ale zagrał również dwie postacie i skomponował muzykę. Ekipa składała się z pięciu osób, a zdjęcia kręcono w wolnych chwilach przez dziesięć miesięcy. Ćwierć miliona dolarów na budżet udało się zebrać dzięki pożyczce, choć produkcja nie miała szans na dystrybucję, czego twórca nie ukrywał. Harvey Weinstein z Miramaxu chciał zakupić ten film nawet bez oglądania, ale Soderbergh mu to odradził, bo podczas projekcji w Cannes ludzie wychodzili z kina. Eksperymentalna komedia nie posiadała linearnej fabuły ani nawet scenariusza - dotyczyła równoległej struktury czasowej opowiadając tą samą historię z trzech punktów widzenia. Dialogi były pisane tuż przed ujęciami, a film nie zawiera czołówki ani nawet napisów końcowych. [...]
więcej na stronie MichalTalarek.eu
oraz w wakacyjnym numerze
oraz w wakacyjnym numerze
Digital Vision
Na temat Soderbergha czytaj też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz